Codzienność przez okulary czasu
Codzienność przez okulary czasu
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Chciałabym Was zaprosić
na kolejne Blogowe spotkanie literackie. Tym razem znowu zajmiemy się poezją,
ale nieco inną, niż poprzednio. W roli głównej wystąpi tom poezji pod tytułem w
hurtowni czasu Anny Słowińskiej, który został wydany w serii: akcent. Szczerze
mówiąc przyzwyczaiłam się mówić o czasie przy wierszach Róży
Czerniawskiej-Karcz, a tu taka niespodzianka. Najwyraźniej każdemu kiedyś przychodzi
rozważać o płynącym czasie. Nawet mnie zdarzyło się ostatnio napisać wiersze z
czasem w roli głównej. Ale nie zbaczajmy z głównego wątku – dzisiaj będzie mowa
o poezji Anny Słowińskiej. Jednak zanim opowiem o wrażeniach z lektury jej
książki, przybliżę postać samej autorki.
Anna Słowińska urodziła się 1972 roku. Jest poetką,
prozatorką, laureatką licznych konkurów regionalnych oraz ogólnopolskich,
publicystką i animatorka kultury. Mieszka i pracuje w Policach. Od 2009 roku
zajmuje stanowisko Prezesa Zarządu Regionalnego Stowarzyszenia
Literacko-Artystycznego w Policach. Wydała do tej pory cztery publikacje
książkowe. O ostatniej już wspomniałam. Prócz niej są jeszcze trzy: Od szarości do tęczy, O czym mruczą koty, Brzydkie kaczątka. Jest również autorką scenariusza i reżyserem
słuchowiska, które zostało wydane na płycie. Nosi tytuł Wersy z życia wzięte. Przedstawiłam już poetkę, a teraz sprawdźmy,
co słychać w hurtowni czasu.
Poezja z najnowszego tomiku Anny Słowińskiej zabiera
czytelnika na wycieczkę po tytułowej hurtowni czasu. Czym ona jest? Gdzie się
znajduje? Co w niej znajdziemy? Na te i wiele innych pytań postaram się odpowiedzieć
w swojej recenzji. Bohaterka liryczna patrzyła, patrzy i będzie patrzyła na
otaczający ją świta i codzienność przez okulary czasu. Czym jest ten
wszechobecny w życiu każdego człowieka czas? Co robi z naszym życiem? W
słowniku języka polskiego możemy znaleźć wiele jego definicji. W filozofii i
fizyce jest to wielkość pozwalająca określić kolejność zdarzeń i porównywać
odległość między nimi. Z kolei w teorii względności jest to jeden z wymiarów
czasoprzestrzeni. Słowo to definiuje się również jako wyodrębniony czas,
określony moment, czy chwilę, odpowiednia porę, termin. Warto pamiętać
także gramatyce – jest to w tym sektorze
wiedzy kategoria i forma gramatyczna czasownika. Przywołam jeszcze sport, w
grze zespołowej jest to przerwa w grze na żądanie trenera, czyli inaczej
time-out. Sama wielość znaczeń słowa czas daje wiele do myślenia – jest to
pojęcie rzeka. Jest bardzo obecny w naszym życiu, właściwie odmierza nam, ile
go minęło i ile jeszcze go mamy. Choć tak do końca człowiek nie wie, ile go ma –
to jest jedna wielka niewiadoma, dlatego należy cenić każdą sekundę, minutę,
godzinę, dzień, tydzień, miesiąc, rok i tak dalej. O tym też wspomina w jednym
ze swoich wierszy Anna Słowińska.
Wróćmy do tytułu. Przypomnę, że brzmi on w hurtowni czasu. Wiersz, który nawiązuje
do niego nie ma tytułu – zastępują go trzy gwiazdki: Szukam hurtowni czasu./ Szukam w książce branżowej,/ nie ma// Pytam
znajomych,/ nikt nie słyszał./ Spróbuj na informacji -/ radzą. // Dzwoniłam./
Numeru nie podadzą,/ muszę znać adres,/ a przynajmniej ulicę. // Jutro/ wybiorę
się do zegarmistrza./ On ma tyle czasu…. Dlaczego bohaterka liryczna może
szukać hurtowni czasu? Każdy by chciał znaleźć taką hurtownię, aby mieć więcej
czasu, choć wyczuwam w tym utworze lekką nutkę ironii, szczególnie w ostatnich
wersach. Tak, jak już wspominałam, czas jest wszechobecny i nie do okiełznania.
Odlicza nam każdy dzień, domalowuje nam zmarszczki i inne oznaki starzenia,
sprawia, że codziennie idziemy przez życie, obserwując naszą codzienność. To
właśnie robi nasza bohaterka. Utwory liryczne są zapisem codzienności
obserwowanej przez pryzmat czasu. Wiersz, który zacytowałam kończy pierwszy
rozdział noszący tytuł Szukam hurtowni
czasu…. Cały tom poezji podzielony jest na pięć rozdziałów: Szukam hurtowni czasu…, Czas zadumy…, Czas świąteczny…, Czas
przymrużyć oko…, Czas ma szczerość….
Są to jednocześnie etapy rozmyślań na temat czasu właśnie. Na początku każdego
rozdziału znajduje się krótkie wprowadzenie. Na początku pierwszego rozdziału
dowiadujemy się, że czas i jego względność fascynuje bohaterkę liryczną.
Szczególnie zainteresował mnie w nim wiersz Szanuj Czas. Mówi o tym, o czym już
wcześniej wspominałam: Szanuj jak wodę,
która/ nie wiadomo kiedy się skończy (…). Oczywiście, o drugim utworze z
tego rozdziału, który mi się spodobał już wspominałam. Rozważania dotyczą
ogólnego pojęcia czasu, przemijania, życia, śmierci – wszystko, co jest znane
człowiekowi. Kolejny rozdział Czas zadumy…
już nie jest taki ogólnikowy, jak pierwszy. Wprowadza w nastrój zadumy, pamięci
o ludziach, którzy odeszli i za, którymi tęsknimy, a właściwie tęskni bohaterka
liryczna. Moją szczególną uwagę zwróciły wiersze Ekspres i Nie Zdążyła. Są
dedykowane Zbyszkowi Szyrwielowi , za którym ja również bardzo tęsknię. Zdaje
mi się nawet, że rozdziały są ułożone, poczynając chronologicznie od drugiej
połowy roku. Po czasie zadumy mamy Czas
świąteczny…. Mam tu na myśli Boże Narodzenie, zapach wigilijnych potraw i
choinki, wspólne, rodzinne spędzanie czasu, w dzieciństwie ten magiczny moment
rozpakowywania prezentów i wiele innych momentów. Przyznam szczerze, że to
wspaniały czas. Teraz nadszedł czas na mój ulubiony rozdział, czyli Czas przymrużyć oko…. Jak mówi nam na
początku narratorka, żyjemy na poważnie i ubieramy maski, które uwierają, ale
jednak bez nich czujemy się nieswojo. Więc czas przymrużyć oko i trochę
zaszaleć poetycko, wyśmiewając się lub spoglądając krytycznie na niektóre
aspekty życia. Odnoszę wrażenie, że to tyczy się całego roku. Na koniec Czas na szczerość…. To właśnie szczerość
powinna być naszą codziennością, wypełniać nasz czas. A jednak często nie mamy
na nią czasu. Jak mówi na początku bohaterka liryczna: (…) Więcej zajmuje nam porządne zawiązanie krawata niż zastanowienie się
nad tym, co kocham, co lubię, z kim i z czym jest mi dobrze? Czy żyję tak, jak
chcę? Zastanawialiście się nad tym? Zwróciłam uwagę na takie wiersze, jak Bilans, My, ludzie współcześni. Na tym się kończy wędrówka w hurtowni czasu.
Ten tomik skłonił również mnie do zastanowienia się nad
czasem, przemijaniem,, narodzinami, życiem i śmiercią. Lektura należała do
przyjemnych, choć niektóre wiersze wydały mi się nieco przegadane, ale
najwidoczniej to jest styl autorki. Były też takie, które bardzo mi się
podobały – zwięzłe, krótkie i na temat. Wśród tych rozgadanych również znalazły
się ciekawe utwory. Wyszczególniałam je. Zachęcam do zapoznania z najnowszym
tomem poezji Anny Słowińskiej. Wędrówka w
hurtowni czasu jest na swój sposób fascynująca zupełnie jak czas. Miłej
lektury.
Komentarze
Prześlij komentarz