Rozpoczynamy zwiedzanie - „Witajcie w Rosji”

Mamy już początek czerwca, dzisiaj w ramach Blogowego spotkania literackiego zapraszam na krótką wycieczkę do Rosji. Długa zdecydowanie nie może być, ponieważ zbiór opowiadań zatytułowany Witajcie w Rosji czyta się szybko i lekko. Autorem dzieła jest Dmitry Glukhovsky . Opowiadania na język polski przełożył Paweł Podmiotko, a zbiór wydało wydawnictwo Insignis Media.

Na początek przybliżę sylwetkę autora...

Rosyjski pisarz, dziennikarz oraz felietonista, Dmitry Glukhovsky urodził się w 1979 roku. Postapokaliptyczną powieść Metro 2033 zaczął pisać już mając 18 lat. Jest również autorem książek: Metro 2034, Metro 2035, Czas zmierzchu, Futu.re. Jako dziennikarz pracował dla Euronews TV, Deutche Welle, Russia TV. Jego publikacje można znaleźć na łamach Harper's Bazaar, l'Officiel, Playboya.

Fot.: Adrianna Rauhut. 
Już w nocie biograficznej znajdującej się w książce możemy przeczytać, że autor (…) Należy do młodego pokolenia rosyjskich literatów krytycznie oceniających politykę swojego kraju i wzywających do jej pełnej demokratyzacji. (…) Trudno tego nie zauważyć, czytając Witajcie w Rosji. W zbiorze znajdziecie szesnaście opowiadań, w których autor zręcznie miesza fikcję literacką z realiami tego kraju. Wędrując przez literackie obrazy, które prezentuje Dmitry Glukhovsky, poznajemy rożnych bohaterów, dzięki czemu książką nie można się znudzić od pierwszej do ostatniej strony. Znajdzie się między innymi naukowiec, polityk, dziennikarz, biznesmen, milicjant i wiele innych postaci. Ta różnorodność wpływa większą obrazowość, a nawet budowanie pewnego rodzaju obiektywizmu, który sprawia, że pejzaż społeczno-polityczny Rosji w pleciony w cały zbiór krótkich utworów prozatorskich staje się bardziej kompletny. Jak powszechnie wiadomo, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – bardzo cieszy mnie fakt, że tutaj autor zamknął czytelnika tyko w jednym. Nie brakuje w utworach ironii, satyry, a także charakterystycznej dla tego autora konwencji science fiction, które sprawiają, że cała treść jest bardziej atrakcyjna dla czytelnika oraz przystępniejsza w odbiorze.



Akcja utworów rozwija się z zachowaniem odpowiedniego tempa, dzięki zachowaniu złotego środka w objętości opisów narracyjnych – tak zwanych „dłużyzn” z pewnością tutaj nie znajdziemy. Czytelnik nie zatrzymuje się na długim opisie bohatera, czy otoczenia, tylko są one wplecione w w fabułę (wydarzenia, przemyślenia bohaterów), co nadaje im indywidualny charakter w każdym z opowiadań oraz czyni przekaz treści dynamicznym. Dynamika, umiejętność wykreowania oraz oddania za pomocą tekstu pisanego indywidualizmu, ale również systematyczność są niezwykle ważne w czasie, gdy dziełami prozatorskimi jesteśmy dosłownie zasypywani. Niektóry mawiają, że w dzisiejszych czasach więcej ludzie piszą, niż czytają. Nie wiem, czy się z tym zgodzicie, każdy z Was ma z pewnością na ten temat swoje zdanie. Wracając do głównego wątku, brak wspomnianych wcześniej cech może sprawić, że czytelnik szukający czegoś nowego w literaturze, odłoży książkę znudzony z powodu flegmatyczności tempa fabularnego, czy podobieństwa koncepcyjnego lub konstrukcyjnego do kilku innych książek. Staram się nie wątpić w pomysłowość twórców, którzy wydają książki – choć czasem mi się zdarza – jednak nawet najbardziej nowatorska i ciekawa koncepcja, może zostać zniszczona przez sposób jej realizacji. Jeśli nawet zabraknie dynamiki, to dzieło literackie uratuje indywidualność. Z przyjemnością przeczytałam zbiór Witajcie w Rosji, ale nie chciałabym w przyszłości przeczytać kilku kolejnych, które będą się różniły w niewielkim stopniu od recenzowanego dzieła , a także będą prezentowały na okładce inny obrazek, innego autora i ewentualnie inny tytuł.


Do opowiadań, które najbardziej mi się podobały należą: From Hell, Nim ucichnie wiatr, Szczytny cel, Każdemu wedle potrzeb, Główne wiadomości, Utopia, Na dnie, Deus ex Machina. Jednak z czystym sumieniem mogę polecić cały zbiór opowiadań zatytułowany Witajcie w Rosji. Tym, co jeszcze nie czytali, a zamierzają życzę udanej lektury.

Komentarze