Literacka podróż nad morze…
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Za
oknem coraz cieplej, więc chciałabym zaprosić Was nad morze. Bohaterem
dzisiejszego „Blogowego spotkania literackiego” będzie druga część serii „Sedinum”
Leszka Hermana. Pierwszą już recenzowałam jakiś czas temu, a teraz przyszła
pora na „Latarnię umarłych”.
Najpierw jednak tradycyjnie zacznę od kilku słów o
autorze. Leszek Herman urodził się 10 kwietnia 1967 roku w Szczecinie. Jest
absolwentem architektury na Politechnice Szczecińskiej. Jego specjalizacja, to
obiekty zabytkowe. Od 2005 roku wraz z bratem, Marcinem prowadzi Studio
Projektowe „Herman”, natomiast od 1997 jest projektantem i współwłaścicielem
szczecińskiej Pracowni Projektowej Konserwacji Zabytków. W latach 1993-1995
publikował w szczecińskim oddziale „Gazety Wyborczej” artykuły o niezwykłych
miejscach w Szczecinie i na Pomorzu, które ilustrował własnymi rysunkami. Jest
autorem cyklu „Sedinum”: „Sedinum. Wiadomość z podziemi”, „Latarnia umarłych”, „Biblia
Diabła”. Dla miłośników twórczości tego autora mam dobre wieści. Już 2
października tego roku ma się ukazać kolejna książka Leszka Hermana. Zgodnie z
informacją opublikowaną na profilu facebookowym autora, ma nosić tytuł „Sieci
widma”. Z przyjemnością sama dodam tę książkę do swojej domowej biblioteczki.
Teraz przejdźmy do drugiej części cyklu „Sedinum”, czyli „Latarni
umarłych”. Po raz kolejny spotykamy architekta, Igora, dziennikarkę, Paulinę i
Johanna pochodzącego z Anglii. Tym razem poznajemy również przyjaciół Johanna.
Akcja rozgrywa się rok po wydarzeniach opisanych w poprzedniej części. Z
Pauliną Weber kontaktuje się niejaki Karol Wyrzykowski. W jego wiadomościach dziennikarka
znajduje nieprawdopodobne wspomnienia, w których sensacyjne szczegóły
przeplatają się z urojeniami z czasów wojny. Dziewczyna zaczyna wątpić w
zdrowie psychiczne nadawcy. Nie zdąża poznać wszystkich szczegółów, bo
staruszek zostaje zamordowany. Z pozostawionych przez niego dokumentów poznaje
zdarzenia, które miały miejsce w nadmorskiej miejscowości. Oczywiście, w pewnym
momencie – jak się pewnie spodziewacie – w śledztwo zostają wciągnięci Igor i
Johann oraz jego przyjaciele.
Podsumowując, „Latarnia umarłych” bardzo mi się podobała.
Literacką podróż nad morze uznaję za udaną. A już teraz zabieram się za „Biblię
Diabła” i nie mogę doczekać się najnowszej książki Leszka Hermana, która ma się
ukazać w październiku. Życzę miłego dnia i udanej lektury!
CIEKAWE - MOŻLIWOŚĆ POKAZANIA WIZJI , JEST KUSZĄCA - NIEMNIEJ JEDNAK SAMO POKAZANIE FABUY - MOŻE BYĆ ZACHĘ TĄ CZY ISKRĄ DO POBUDZENIA WYOBRAŹNI - TRZEBA PRZECZYTAĆ - ABY MIEĆ ZDANIE , WŁASNE ZDANIE !!!
OdpowiedzUsuń