Danuta Romana Słowik
Cykl: Portrety artystów
Fot.: Janusz Słowik |
Dzisiaj w ramach cyklu Portrety artystów chciałabym Wam
przedstawić Danutę Romanę Słowik. Jest poetką, prozatorką, malarką,
rysowniczką, członkinią szczecińskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Ma
na koncie następujące publikacje książkowe: Tułacze
losy, Europa bez granic, Złamać skrzydło motyla…, Rozmowa… z jednej nocy, …A Majka siedzi. Jest, jak sama mówi o sobie szczecinianką,
choć urodziła się Międzyzdrojach. Od 33 lat przebywa w Nadrenii – Palatynacie.
Chętnie podróżuje po Europie, a wrażenia z tych wyjazdów opisuje w swoich
wierszach, opowiadaniach, czy też felietonach. Publikowała w takich
periodykach, jak polonijny dwutygodnik Samo Życie, dodatek kulturalny Kuriera Szczecińskiego pt. Cztery Strony, Wieści Polickie, miesięcznik pedagogiczny Dialogi. Jej utwory można znaleźć również na portalach internetowych.
Teraz oddajmy głos artystce;
Głowna cecha mojego
charakteru?
Determinacja
i upór w dążeniu do celu.
Cechy, których szukam u
mężczyzn i kobiet?
Wyrozumiałość,
empatia.
Co cenię najbardziej u
przyjaciół?
Zdecydowanie
szczerość. Przyjaciele, to ludzie, którzy rozmawiają ze mną nie tylko wtedy,
kiedy mają czas, ale mają dla mnie czas zawsze wtedy, gdy potrzebuję ich
bliskości.
Moja główna wada?
Chyba
nadmierne gadulstwo.
Moje ulubione zajęcie?
Podróżowanie,
poznawanie świata, a wieczorami lubię zanurzyć się w lekturze.
Moje marzenie o
szczęściu?
Być
wolnym człowiekiem w całym tego słowa znaczeniu. Móc zawsze robić to, na co w
danej chwili mam ochotę, żyć jak wolny ptak. Coś w tym jest – słowiki, to
przecież ptaki wędrowne.
Co byłoby dla mnie
największym nieszczęściem?
Nie
móc robić tego wszystkiego, co jest moim marzeniem o szczęściu. :)
Moje ulubione słowo?
Proszę.
Jakiego słowa nie
lubię?
Musisz!
Słowa, których
nadużywam?
Hmmm,
to nie do mnie powinno być skierowane to pytanie. Gdybym wiedziała, jakiego
słowa nadużywam, pewnie nie nadużywałabym go tak bardzo.
Ulubieni bohaterowie
literaccy?
Leopold
Bloom – słynny Ulisses, chociaż również komisarz Brunetti. Jak widać wachlarz
jest szeroki: od Joycea po Donnę Leon. To jednak zależy głównie od mojego
nastroju.
Ulubieni bohaterowie
życia codziennego?
Ludzie
szczerzy, otwarci, wrażliwi na sztukę w szerokim znaczeniu, lubiący czytać,
wzruszać się poezją, muzyką, ale i mający otwarte oko na malarstwo, rzeźbę i
wszystko, co piękne. Na szczęście jest ich sporo wokół mnie.
Kim lub czym chciałabym
być, gdybym nie była tym, kim jestem?
Podróżnikiem,
najlepiej na wielkich żaglowcach.
Gdybym miała napisać
swoją biografię, nadałabym jej tytuł…
Rejs
mojego długiego życia.
Moja maksyma brzmi…
Zawsze do przodu i… TAK
TRZYMAĆ!
Komentarze
Prześlij komentarz