Aktualna proza życia
Aktualna proza życia
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Danuta-Romana Słowik jest poetką, prozatorką, malarką,
rysowniczką, podróżniczką, szczecinianką z wyboru i członkinią szczecińskiego
oddziału ZLP. Podróżuje po Europie, którą opisuje w swoich wierszach,
opowiadaniach, czy felietonach. Ponadto maluje olejne obrazy, rysuje piórkiem i
węglem. Ma na koncie następujące książki: Tułacze
losy, Europa bez granic, Złamać skrzydło motyla, Rozmowa… z jednej nocy, …a Majka siedzi i najnowszą, o której
więcej dzisiaj opowiem. Laureatka licznych konkursów, publikowała swoje utwory
w wielu periodykach, almanachach i antologiach.
Krótko zaprezentowałam autorkę, a teraz przejdźmy do
zbioru opowiadań. Tytuł brzmi historie… z
życia wzięte. Myślę, że w tym przypadku nie trzeba wiele tłumaczyć. Autorka
przyzwyczaiła swoich czytelników do tego, że często sięga po inspiracje do
własnego życiorysu. Zauważyła to zresztą we wstępie Róża Czerniawska-Karcz: (…) świadomie czerpie ze swojego źródła,
którym jest biografia. Chętnie i wprost przywołuje wspomnienia, zdarzenia,
miejsca, czy ludzi (…). Wiele jej wspomnień znajdziemy w pozostałych
publikacjach, jak na przykład w dzienniku …a
Majka siedzi. W końcu życie pisze najciekawsze scenariusze, dzięki którym rozwijamy
nie tylko naszą wyobraźnię, ale również pogłębiamy wiedzę. Autorka te
doświadczenia przelewa na papier, tworząc ciekawe historie lub je spisując. Są one
codzienne, z który może się identyfikować każdy z nas – jedne są bardziej osobiste,
inne mniej, ale różnie się nasze drogi układają, nie wiadomo, co przyniesie nam
jutro.
Warto zauważyć, że każdy tekst w tym zbiorze jest
przemyślany. Konstrukcja i sposób redakcji sprawiają, że czytelnik zwraca uwagę
na te jego aspekty, które zdaniem autorki są najważniejsze. Co mam na myśli? Już
w pierwszym opowiadaniu widać, że ważniejsze są relacje międzyludzkie, to co
się dzieje między nimi oraz z nimi. Pisarka nie opisuje nadmiernie otoczenia,
czy krajobrazów. Podobnie jest w Kamienicach
Szczecina, Profesorze, czy Pandemii. Dziennik tłumaczy z rejsu ma
swoją naturalną budowę dla tego gatunku, jednak więcej znajdziemy tu opisów
czynności podjętych przez autorkę i otaczających ludzi, niż widoków i krajobrazów
– oczywiście nie brakuje opisów panującej pogody, ale piękno krajobrazów mamy
bardziej w domyśle. Z kolei w opowiadaniu Nie
bądź obojętny! opisy są nieco bardziej rozbudowane, w moim odbiorze to bardziej
felieton literacki. Powiedziałabym, że każdy z tych tekstów ma w sobie coś wyjątkowego
– to nie tylko zapis wydarzeń, które pisarka wzięła na warsztat, ale również myśli,
a tym samym wnętrza człowieka.
Opowiadania czyta się szybko i lekko. Skłaniają do przemyśleń i snucia rozważań, a ponadto ich bohaterowie dzielą się swoimi doświadczeniami dzięki autorce. To niezapomniane studium prozy życia. Przeczytałam z przyjemnością – bywało radośnie, smuto, ciekawie, nerwowo, a nawet poważnie. Za każdym razem można było wczuć się w nastroje bohaterów. W jednym z tekstów znalazł się nawet utwór liryczny, więc można powiedzieć, że Danuta-Romana Słowik pokazała się tutaj nie tylko jako prozatorka, ale również poetka. Życzę miłej, pełne refleksji lektury.
Komentarze
Prześlij komentarz