Zapisane i zapisywane w towarzystwie „(...) karygodnego instynktu przetrwania (...)”
W ostatnim czasie w
ramach Blogowych spotkań literackich było najpierw szorstko,
potem subtelnie, delikatnie oraz malowniczo, więc dzisiaj będzie
trochę ostrzej. Taki jest właśnie sposób budowy obrazów
poetyckich w tomie, który dzisiaj zaprezentuje. Został wydany w
2012 roku w ramach serii: akcent. Opracowanie graficzne serii i
okładki: Zbigniew Jahnz. Napisała go Magdalena Sowińska, nosi
tytuł Krzyk światła. W tytuł posta wplotłam fragment z
utworu poetki Mam 25 lat. Dlaczego ten, a nie inny? Tego
dowiecie się za chwilę.
Kilka słów o
autorce...
Magdalena Sowińska
– poetka, rysowniczka, śpiewaczka, technik organizacji reklamy,
absolwentka Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego na
kierunku nauki teologiczne, mieszkanka Szczecina. Publikowała
utwory liryczne w Oficynie Wydawniczej MAK oraz w antologiach:
Drzewo Dobrej Nadziei (2001), Dziękczynienia (2002),
Pod Niebem Arkadii (2003). Krzyk światła jest jej
debiutanckim tomem poezji. W 2015 roku wydała kolejny tom
zatytułowany Transfuzja białej ciszy, który
pełen jest jej wierszy i rysunków.
Ilustracja: Adrianna Rauhut. |
Poezja z tomiku Krzyk
światła stanowi studium codzienności znanej każdemu z nas,
które tworzą pojedyncze elementy wywołujące w nas uczucia i
emocje. Właśnie je mogą odzwierciedlać barwy zawarte w tytułach
– ich nasycenie, łagodność, ostrość, temperaturę. Cała książka – w
moim odbiorze - zdaje się układać w jedną spójną historię
uczuciowo-emocjonalną, która była zapisana i jest zapisywana w
towarzystwie (…) karygodnego instynktu przetrwania (…).
Będzie pisana przez życie dopóki ono trwa. Dlaczego karygodnego?
Świat nie jest czarno-biały, stawiając nas przed trudnymi wyborami
staje się pełen odcieni szarości. Ludzkich decyzji również
jednoznacznie nie sklasyfikujemy, wrzucając jedne do czarnego worka,
inne do białego, bo do każdej z nich zazwyczaj prowadzi złożony
proces. Oczywiście każda codzienność znajdzie swoich widzów,
którzy chętnie ocenią, doradzą, co zrobić, żeby – ich zdaniem –
działanie znalazło się w białym worku. Tylko to nie oni odczują
później konsekwencje tego wyboru, ale osoba, która go dokona, idąc
za ich radami.
W pierwszym rozdziale
pod tytułem Srebrno-białe poszczególne elementy życia
codziennego zbierają się powoli, czyniąc reakcje
uczuciowo-emocjonalne jeszcze mało wyraźne. Kumulacja oraz wybuch
następują w drugim – Ognisto-czerwone. Po eksplozji dusza
bohaterki lirycznej próbuje się powoli wyciszać
(Blado-niebieskie). W czwartym rozdziale, Kryształowo-złote
poprzedniej czynności zaczyna towarzyszyć próba uporządkowania
chaosu. W ostatnim (Różowo-czarne) docieramy już do
równowagi.
Tomik gorąco polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz