Słona słodycz wymiaru harmonii
Słona słodycz wymiaru harmonii
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Adam Wiktor Siedlecki pochodzi z Przytocznej. Zamieszkuje
w Szczecinie. Jest absolwentem Wydziału Elektrycznego Politechniki
Szczecińskiej. Jako poeta zadebiutował w 2003 roku wierszem Poeta dnia, który został opublikowany w
almanachu Widnokręgi wyobraźni. Ma na
koncie arkusz poetycki Zachwyt, a
także tomy: Listy do Ojca, Bacz na ość! i Sól na ustach – o ostatniej pozycji opowiem nieco więcej dzisiaj, a
dokładniej o moich wrażeniach po lekturze. Publikował też w almanachach,
antologiach i czasopismach.
Krótko przedstawiłam poetę, a teraz nadszedł czas na
rozmowę o jego twórczości. Przyjrzyjmy się tytułowi: Sól na ustach. To kojarzy mi się ze łzami – możemy płakać zarówno
ze smutku, jak i szczęścia. Ta tytułowa sól jednak nie płynie z oczu, dotarła
już do ust, co może oznaczać upływ większego odstępu czasu. Co się dzieje z
emocjami po czasie? Stygną. Nabieramy powoli dystansu do tego, co się wydarzyło
i, co wywołało emocje. Początkowo mogliśmy zareagować impulsywnie, energicznie,
ale później przyzwyczajamy się do określonych myśli – mowa tutaj o zjawiskach i
sytuacjach, które mają wpływ na uczucia oraz emocje. Mogą to być również gniew,
czy euforia. Najpierw dochodzi do głosu serce, ale z upływem czasu jest
temperowane przez rozum. Serce również temperuje rozum w pewien sposób,
ponieważ, gdyby takie zjawisko nie zachodziło, to mogliśmy być obojętni, czy
nawet wyrachowani. Wróćmy jednak do głównego wątku. Tytułowy wiersz brzmi: Zbyt często wypływałem w morze/ Zdradził
mnie wiatr i cisza/ Została tylko kotwica/ i sól na ustach jak popiół. W
kontekście tego utworu tytuł nabiera zupełnie innego wymiaru, niż dotychczas
przedstawiłam. Życie często pcha nas ku nowemu, chcemy poznawać otaczający nas
świat, idąc z wiatrem lub pod wiatr. Ten żywioł bywa jednak zwodniczy. Pomimo
chęci poznawania świata, lubimy być zakotwiczeni w jakimś miejscu lub przy
bliskich nam osobach – to ważne, by mieć gdzie i do kogo wracać po życiowych
wojażach. Myśl poetycka kończy się słowami i
sól na ustach jak popiół – znowu widzimy znaki czasu, bo nie ma łez i
ognia.
Zatrzymałam Was na dłuższą chwilę przy tomie poezji Sól na ustach i cieszę się z tego
spotkania. Przeczytałam tę książkę z przyjemnością. Moją uwagę zwróciły utwory:
Cisza, W rejsie, Za horyzontem, Spotkanie, O krok od tajemnicy, Nowe
kroki, Obecność, Wiosną, Nocą, W Twoich oczach, Tworzę, Żagli się na horyzoncie. Na dzisiaj kończę spotkanie ze słoną słodyczą
wymiaru harmonii. Życzę miłej lektury.
Komentarze
Prześlij komentarz