Wschody i zachody światów
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Spieszę z propozycją
kolejnego Blogowego spotkania
literackiego. Pozostaniemy przy poezji. Opowiem o wrażeniach po lekturze
tomu wierszy pod tytułem Ciasteczka z
ironią Małgorzaty Kulisiewicz. Został wydany w 2019 roku przez Wydawnictwo
Książkowe IBiS w ramach Biblioteki Poezji Dzisiaj (tom XXI). Zanim przejdę do
książki, przedstawię autorkę.
Małgorzata Kulisiewicz mieszka w Krakowie. Jest
absolwentką filmoznawstwa i polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autorka
esejów, recenzji filmowych i literackich, publikacji historycznych oraz
realizatorka reportaży telewizyjnych. Ma na koncie następujące tomy poezji: Inni Bogowie, Kot Wittgensteina i inne wiersze i wspomniane już wcześniej Ciasteczka z ironią, o których dzisiaj
będzie mowa. Swoje opowiadania i wiersze publikowała w prasie, na portalach
internetowych, licznych antologiach i almanachach.
Przedstawiłam krótko poetkę, a teraz czas porozmawiać o
jej twórczości. To spotkanie zatytułowałam Wschody
i zachody światów. Dlaczego? Postaram się Wam to wyjaśnić. Bohaterem
lirycznym jest między innymi Pan Nikt, ale nie tylko. Wydaje mi się to bardzo
symboliczne. Kim może być Pan Nikt? Wydaje mi się, że każdym z nas. Tak samo
jest innymi bohaterami tomu. Rodzimy się, żyjemy i umieramy, często jesteśmy anonimowi,
a jednak każdy z nas tworzy swój świat. Te przestrzenie przenikają się wzajemnie,
ale są na swój sposób unikalne. Co składa się na te światy? Zacznijmy od
genezy, czyli naszego najbliższego otoczenia i wnętrza. Oba te elementy
kształtują się wzajemnie – otoczenie ma wpływ na nasze wnętrze, a wnętrze
wpływa na otoczenie. To niekończący się proces tworzenia. Każdy człowiek to
odmienny i na swój sposób unikalny twórca, a jego dzieckiem jest świat, który
tworzy. Ten świat nie stoi w miejscu, on się nieustannie rozwija, zmienia razem
z człowiekiem. Wschodzi w chwili narodzin, trwa, zachodzi w chwili śmierci, ale
nie oznacza to, że znika – pozostawia swój cień w innych światach, a prościej
rzecz ujmując, w pamięci innych ludzi. Gdy nasz świat pozostaje żywy,
przeżywamy miłości, fascynacje, różnego rodzaju relacje, obdarzamy podziwem lub
niechęcią obywateli innych światów, na przykład postaci ważnych dla muzyki,
kultury, historii, ale również naszych bliskich, rodziny, czy przyjaciół.
Staramy się objąć poszczególne elementy wszechświata, dając im się do siebie
zbliżyć, ale również dystansujemy się w stosunku do nich, podchodzimy z
uczuciami, uśmiechem, a nawet tytułowa ironią. Bohaterowie liryczni pozwolili
poznać ten wymiar dzięki poetce.
Tom poezji Ciasteczka
z ironią przeczytam z przyjemnością. Znajdziemy tutaj grę słów, która
bardzo lubię, humor oraz nawiązania do awangardy. Poetka w sposób liryczny opowiada
o naszej rzeczywistości, a właściwie rzeczywistościach, czyli wcześniej już
wspomnianych światach. Moja szczególną uwagę zwróciły utwory: ***nie ma nic, ***Sny Pana Nikt, Paradoks kobiety, Paradoks realności, Na rozdrożu,
Wyobraźnia, Brzask, Gramatyka zmysłów, Ciasteczko
z aronią. Życzę miłej lektury – niech to spotkanie z poezją Małgorzaty
Kulisiewicz zostawi cienie lub promienie w Waszych światach.
Komentarze
Prześlij komentarz