Czas sfotografowany wersem
Czas sfotografowany wersem
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Marek Czuku urodził się w 1960 roku. Jest poetą, krytykiem
literackim, publicystą, a z wykształcenia fizykiem i polonistą. Wiersze, prozę,
szkice, recenzje, felietony i dzienniki publikował na łamach licznych periodyków.
Ma na koncie następujące tomy poezji: W
naszym azylu, Książę Albański, Jak kropla deszczu, Ziemia otwarta do połowy, Którego
nie napiszę, Ars poetica, Inny wybór wierszy, Facet z szybą, Igły i szpilki,
Stany zjednoczone, Nietrwała kompozycja. Wiersze metafizyczne i
religijne, Przechodzimy do historii.
44 wiersze z lat 1998-1999 i ten o którym dzisiaj będzie mowa, czyli Forever.
Krótko przedstawiłam autora, a teraz porozmawiajmy o jego
poezji. To moje pierwsze spotkanie z twórczością tego poety. Zacznijmy od
tytułu. Z angielskiego słowo forever oznacza
zawsze, na zawsze, wiecznie, na wieki, ciągle. Idąc tym tropem, ludzkie doświadczenia, myśli, emocje i
uczucia są jednocześnie śmiertelne i nieśmiertelne. Dlaczego? Śmiertelne,
ponieważ przemijają, nie trwają wiecznie – dla niektórych przemijanie jest
największym wrogiem, jednak walczymy z nim. Bohater dyskutuje z tym zjawiskiem
już samym tytułem. Nieśmiertelność polega na uwiecznieniu tego, co było w
mowie, piśmie, na fotografiach, a także wspomnieniach innych ludzi. Tak
zyskujemy nieśmiertelność, starając się, by zapamiętano nas takimi, jakimi
byliśmy, żeby pamiętano o tym, co po sobie zostawiliśmy. Człowiek może umiera,
jednak pamięć o nim nie. Przy tej okazji przypomina mi się Horacy i jego słowa:
Exegi monumentum aere perennius,
czyli Wzniosłem pomnik trwalszy od spiżu.
Tom poezji przeczytałam z przyjemnością – poeta jest
skromny w słowach, lecz każde z nich przemyślane. Zatrzymał na moment czas w
wersach, by go uwiecznić, zupełnie, jak fotograf robiący zdjęcia tego, co było
i jest. Oczywiście zaznaczam, że to mój odbiór tej poezji. Może Ty czytelniku
znajdziesz w niej coś jeszcze, albo zupełnie co innego? Wiersze po
opublikowaniu mają zwyczaj żyć własnym życiem i za to je lubię. Moją szczególna
uwagę zwróciły utwory: 1960, 1988, 1986, 1985. Życzę miłej i
refleksyjnej lektury.
Komentarze
Prześlij komentarz