Trylogia białego miasta

Trylogia białego miasta

Cykl: Blogowe spotkania literackie

Z uwagi na nadchodzącą premierę drugiej części Trylogii białego miasta, przypomnę też pierwszy tom. Tak, więc zacznijmy od początku. Autorką jest Eva García Sáenz De Urturi. Książka pod tytułem Cisza białego miasta ukazała się na polskim rynku w tym roku, dokładnie 27 lutego. Pisarka zabiera nas do świata, gdzie mieszkańcami hiszpańskiej Vitorii wstrząsa wiadomość o podwójnym morderstwie, które jest łudząco podobne do brutalnych, seryjnych zbrodni sprzed dwudziestu lat. W tym samym czasie na swoją pierwszą przepustkę z więzienia ma wyjść skazany za tamte zabójstwa Tasio Ortiz de Zárate. Wracają stare obawy i strach - ludzi zaczyna ogarniać przerażenie. Unai López de Ayala, śledczy specjalizujący się w profilowaniu kryminalnym stara się zapobiec kolejnym zabójstwom, jednak jego metody nie podobają się podkomisarz Albie. Mężczyzna utrzymuje z kobietą dwuznaczne relacje. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Niebezpieczeństwo może czaić sie wszędzie, a każdy kolejny dzień przynosi zwrot w śledztwie. 

Druga część wcześniej wspomnianej trylogii nosi tytuł  Rytuały wody i ukaże się 30 października nakładem wydawnictwa MUZA. Tym razem, jak zapowiada wydawca, będziemy mieli do czynienia z opowieścią jeszcze mocniejszą i mroczniejszą. Co będzie się działo? W górach zostaje znalezione ciało zamordowanej kobiety w ciąży. Została utopiona w zabytkowym, celtyckim kotle z wodą i powieszona za nogi na drzewie. Sprawca inspirował się pochodzącym sprzed wieków rytuałem potrójnej śmierci. Niestety okazuje się, że śledczy Unai López de Ayala znał ofiarę - to była jego pierwsza dziewczyna. Już pierwsza zbrodnia nasuwa przypuszczenia, że mogą nastąpić kolejne. Wszystko wskazuje też na to, że na celowniku mordercy znajdują się przyszli rodzice. Ofiarom może stać się również sam śledczy z policji. Śledztwo zostaje utajnione, ponieważ policja boi się zbiorowej paniki, która miała miejsce w Vitorii zaledwie kilka miesięcy wcześniej. Jak to się skończy? Dowiecie się w październiku. 

Komentarze