Anna Wrocławska
Anna Wrocławska
Cykl: Portrety artystów
Dzisiaj w ramach cyklu Portrety artystów chciałabym Wam, przedstawić psycholog, dogoterapeutkę, autorkę książek i miłośniczkę podróży, Annę Wrocławską, która mieszka w Gdańsku. Ma na koncie tom poezji Greckie wspomnienie, o którym już wspominałam w przestrzeni mojego bloga oraz książki: Jak pies wpływa na rozwój dziecka?, Twórcza dogoterapia. O psie bez psa, Kraina bajek. Wierszyki i opowiadania terapeutyczne. Swoje utwory liryczne publikowała również w czasopiśmie Bezkres. Krótko przedstawiłam główną bohaterkę tej publikacji, a teraz czas oddać jej głos.
Główna cecha mojego charakteru?
Na pewno jestem osobą ambitną i upartą, ale dzięki tym cechom nie poddaję się i realizuję swoje marzenia.
Cechy, których szukam u mężczyzn i kobiet?
Cenię sobie ludzi szczerych, z empatią, poczuciem humoru, mających wartości i pasje.
Co cenię najbardziej u przyjaciół?
Lojalność, przyjaciel, to ktoś, na kogo mogę liczyć, do kogo mogę zadzwonić i się wygadać, albo wpaść na butelkę wina. To osoba szczera, godna zaufania, bratnia dusza.
Moja główna wada?
Jestem osobą spóźnialską. Czasami żartuję, że spóźnię się na własny pogrzeb. Robię dużo rzeczy na raz lub zadumam się i nie wiadomo kiedy, jestem już spóźniona.
Moje ulubione zajęcie?
Moim ulubionym zajęciem jest czytanie książek, czytam codziennie, zawsze mam książę w torebce i czytam w różnych miejscach. Lubię czytać w podróży, z chęcią łączę dwie pasje.
Moje marzenie o szczęściu?
Szczęście, to takie ciągłe zbieranie okruszków, z których powstają wielkie rzeczy, należy cieszyć się z małych sukcesów i radości. Mój przepis na szczęście składa się z wielu składników: znalezienie celu i sensu życia, wartości, trwałe i wspierające relacje z innymi, bezpieczeństwo materialne, pielęgnowanie emocji, kształtowanie wdzięczności i miłości.
Co byłoby dla mnie największym nieszczęściem?
Największym nieszczęściem byłaby utrata zdrowia, ponieważ zdrowia nie można kupić za żadne pieniądze.
Moje ulubione słowo?
Moje ulubione słowo, to Kalimera, czyli po grecku dzień dobry. Słowo to połączone z uśmiechem może sprawić innym wiele radości. Słowa kreują rzeczywistość, a my serdecznym słowem i uśmiechem możemy sprawić, że dzień będzie lepszy.
Jakiego słowa nie lubię?
Nie lubię słowa fajny, ponieważ jest ono nadużywane, a w języku polskim mamy cały wachlarz słów, którymi możemy zastąpić słowo fajny, które mam wrażenie, że oznacza tak wiele i tak niewiele.
Słowa, których nadużywam?
Trudno mi wskazać, ale chyba wybrałabym słowo wspaniale. Gdy je wypowiadam, z entuzjazmem podryguję i klaszczę w dłonie.
Ulubieni bohaterowie literaccy?
Mam wielu ulubionych bohaterów literackich, ponieważ gdy czytam, zżywam się emocjonalnie z bohaterami, a z każdą przeczytaną książką ich przybywa. Jako dziecko zachwyciłam się Anią z Zielonego Wzgórza, którą zawsze podziwiałam za jej optymizm, wrażliwość, ambicję i romantyczną naturę. Takie cechy mają także inni moi ulubienie bohaterowie.
Ulubieni bohaterowie życia codziennego?
Bohaterowie życia codziennego, to bohaterowie, których często nie widzimy, to osoby, które czynią małe cuda, czasem może to być ktoś bliski, czasem nieznajomy przechodzień.
Kim lub czym chciałabym być, gdybym nie była tym, kim jestem?
Jeśli mogłabym być kimś innym, to wzięłabym czarodziejską różdżkę i sprawiłabym, że przeniosłabym się gdzieś na koniec świata, a ja byłabym weterynarzem ratującym dzikie oraz zagrożone zwierzęta.
Gdybym napisała swoją biografię, nadałabym jej tytuł...
Moja biografia miałaby taki sam tytuł, jak moje wiersze, czyli Greckie wspomnienie, ponieważ Grecja jest bliska mojemu sercu i tam jest moje miejsce na Ziemi.
Moja maksyma brzmi...
Jutro jest zawsze świeże i wolne od błędów - są to oczywiście słowa wspomnianej wcześnie Ani Shirley.
Ulubieni bohaterowie życia codziennego?
Bohaterowie życia codziennego, to bohaterowie, których często nie widzimy, to osoby, które czynią małe cuda, czasem może to być ktoś bliski, czasem nieznajomy przechodzień.
Kim lub czym chciałabym być, gdybym nie była tym, kim jestem?
Jeśli mogłabym być kimś innym, to wzięłabym czarodziejską różdżkę i sprawiłabym, że przeniosłabym się gdzieś na koniec świata, a ja byłabym weterynarzem ratującym dzikie oraz zagrożone zwierzęta.
Gdybym napisała swoją biografię, nadałabym jej tytuł...
Moja biografia miałaby taki sam tytuł, jak moje wiersze, czyli Greckie wspomnienie, ponieważ Grecja jest bliska mojemu sercu i tam jest moje miejsce na Ziemi.
Moja maksyma brzmi...
Jutro jest zawsze świeże i wolne od błędów - są to oczywiście słowa wspomnianej wcześnie Ani Shirley.
Komentarze
Prześlij komentarz