Melodia życia ukryta w wersach
Melodia życia ukryta w wersach
Cykl: Blogowe spotkania literackie
Dzisiaj chciałabym Was
zaprosić na kolejne Blogowe spotkanie
literackie. Zajrzałam do jednej z pierwszych książek wydanych w serii:
akcent przez szczeciński oddział Związku Literatów Polskich. Redaktorką tej
serii jest Róża Czerniawska-Karcz. Pochylam się nad tomem poezji Rafała Podrazy
pod tytułem bilans. 1987-2012. Został
wydany w 2012 roku. Zanim przejdę do publikacji, tradycyjnie przedstawię
autora.
Rafał Podraza jest dziennikarzem, autorem książek
biograficznych i tekstów piosenek, animatorem kultury, poetą, choć sam tak o
sobie nie mówi – w jednej z naszych rozmów powiedział, że zawsze chciał być
autorem tekstów piosenek, a nigdy poetą. Ma na koncie następujące tomy poezji: Życie przez palce mi przecieka, Moja intymność, Przemijanie..., Z
Jasnorzewską w tle. Wiersze o miłości i bilans.
1987-2012, o którym dzisiaj będzie mowa. Uznawany jest za specjalistę od
Kossaków, bohaterami jego publikacji są również sportowcy, gwiazdy muzyki. W
jego dorobku znajdują się między innymi takie książki, jak Helena Majdaniec. Jutro będzie dobry dzień, Córka Kossaka. Wspomnienia o Magdalenie Samozwaniec, Wojciech Kossak, Wieczór nad rzeką zdarzeń. Janusz Kondratowicz w rozmowie z Rafałem
Podrazą, Kłobukowska. Przerwany bieg,
Przegrane medale. Jak działacze niszczyli
sportowców, Anna Jantar. Ikona z
przypadku?. Krótko przedstawiłam autora, a teraz przejdźmy do jego wierszy.
Tomik bilans.
1987-2012, to nie tylko zapis codzienności, ale też swoiste posumowanie
doświadczeń bohatera lirycznego. Jak definiuje się właściwie słowo bilans?
Słownik odpowiada, że jest to (…)
zestawienie dwóch wielkości pozostających ze sobą w logicznym związku, np.
przychodów i rozchodów, zapotrzebowania i możliwości (…). Druga definicja
mówi nam, że to zestawienie, podsumowanie, o czym już wspomniałam. Jakie
zestawienia znajdziemy w tym lirycznym obrazie? Szczęście z nieszczęściem, uśmiechy
ze łzami, smutek z radością, miłość z nienawiścią, czy obojętnością?
Wszystkiego tego doświadcza każdy z nas, jak również bohater liryczny. To po
prostu codzienność – proza życia zamknięta w wersach. Stworzenie podsumowania
pozwala jednak nabrać do tego dystansu i ten dystans jest bardzo wyraźny w utworach
Rafała Podrazy. Nie znajdziemy tu przeżyć odbieranych w gorączce emocji, czy
opisywanych pod wpływem impulsu.
Książka podzielona jest cztery rozdziały, a ich nazwy, to
tytuły poprzednich tomów poezji autora. Liryczny wyraz podsumowania pewnego
etapu w życiu dotyczy również twórczości poetyckiej – takie odnoszę wrażenie.
Ułożenie rozdziałów jest chronologiczne. Można zaobserwować, jak bohater
liryczny zmienia się i rozwija skrzydła, gnając do przodu w swoich dążeniach,
marzeniach: (…) wiem – wiem nie mam na co
czekać/ uwierz – czas by stąd uciekać/ wiem – wiem ciągle gnam do przodu/ widać
taki już mój los… - to fragment jednego z utworów zawartego w pierwszym rozdziale życie przez palce mi
przecieka. Z kolei wiersz, który zaczyna ten rozdział nosi tytuł ciemna noc. Czy to przypadek? W ciągu
dnia zazwyczaj ciągle gdzieś pędzimy, a noc pozwala nam się zatrzymać, odpocząć
i zastanowić się nad tym, co było, jest i będzie. Nad tym, czego pragniemy, a
tym, czego nie chcemy z całego serca. To też pewien rodzaj zestawienia. Drugi
rozdział pod tytułem moja intymność,
to osobisty zapis liryczny, w którym pojawiają się kobiety, jednak są one
wspomnieniami. Jak czytamy (…) moim
największym problemem/ jest miłość/ a może bardziej/ jej brak… Rozdział
przemijanie… zabiera czytelnika w świat wspomnień i ulotności chwili, które
zapadają nam w pamięć. One pomimo, że mijają, pozostają żywe w ludzkiej
pamięci. Dopóki o nich mówimy, myślimy, czy piszemy nie umierają. Tak samo, jak
– wrócę jeszcze na chwilę do wcześniejszego rozdziału – wspomnienia kobiet,
którym bohater liryczny nadaje drugie życie. Ostatni rozdział poświęcony jest
tematyce miłosnej – uczuciu szczęśliwemu i nieszczęśliwemu.
Podsumowując, Rafał Podraza w swoich utworach jest
oszczędny w słowach, ale każdy wiersz ma swoją melodię, która prowadzi nas
przez świat oraz życie bohatera lirycznego. Nie jest ono łatwe, czy usłane
różami – a może jest? W końcu na róże składają się nie tylko kwiaty, ale
również łodygi z kolcami. Bohater nie jest ani skrajnym optymistą, ani
pesymistą. Zdaje się być neutralny, zdystansowany – zachowuje równowagę. Z
czystym sumieniem mogę polecić tę książkę – życzę miłej, pełnej refleksji
lektury.
Komentarze
Prześlij komentarz