E-świat jako odbicie lustrzane

 E-świat jako odbicie lustrzane 

Cykl: Blogowe spotkania literackie


Dzisiaj chciałabym Was zaprosić na kolejne Blogowe spotkanie literackie – zostaniemy przy poezji w dalszym ciągu, ale poznamy wersy innego autora. Chciałabym opowiedzieć o moich wrażeniach po lekturze zbioru wierszy Leszka Dembka pod tytułem re-vers dla e-lizy. Publikacja została wydana w 2014 roku w ramach serii: akcent, której redaktorką jest Róża Czerniawska-Karcz. Zanim przejdziemy do poezji, chciałabym przedstawić autora.

            Leszek Dembek jest poetą, publicystą, bibliotekarzem, animatorem kultury, a z wykształcenia politologiem i oficerem rezerwy Wojska Polskiego. Ma na koncie takie tomy wierszy, jak: Z duma białych werbli, Za żelazną skórą jabłka, Na krawędzi czasu i wspomniany już re-vers dla e-lizy. Jest również autorem tomu prozy poetyckiej Aporia. Inicjator wierszy eksperymentalnych Polifonia Poezji. Jego utwory były tłumaczone na język grecki, rosyjski i angielski. Zajmuje stanowiska: przewodniczącego Wojskowej Grupy Literackiej In Aeternum i prezesa szczecińskiego oddziału Związku Literatów Polskich – to już druga kadencja. Jest organizatorem i pomysłodawcą wielu szczecińskich cyklicznych form promocji literatury.

            Krótko zaprezentowałam dorobek poety, a teraz porozmawiajmy o jego zbiorze wierszy re-vers dla e-lizy. Na początek przyjrzyjmy się samemu tytułowi. Pierwszy człon w łącznej wymowie, w języku polskim, to rewers – przynajmniej to mi przychodzi na myśl. Słowo to ma kilka znaczeń i są bardzo rozbieżne: odwrotna strona monety lub medalu, formularz wypełniany przez czytelnika zamawiającego książkę, dokument zawierający pokwitowanie otrzymanych pieniędzy lub jakichś przedmiotów, lewa strona czegoś. Znajdźmy jednak wspólny mianownik. Lewa lub odwrotna strona może oznaczać, że świat prezentowany przez poetę może być przez nas obserwowany z różnych stron, w sposób realny, ale tez odwrotny – na opak. Analizujemy wszystkie jego elementy składowe. Ponadto dociekamy źródeł razem z podmiotem lirycznym, spoglądając od lewej strony, jak coś powstało, zupełnie jakbyśmy patrzyli na haft na przykład – przed nami rozciąga się nie tylko piękno efektu, czyli stworzenia, lecz proces tworzenia. Ze światem i innymi obiektami stworzenia łączy nas relacja i możemy się nimi spotkać, co jednocześnie jest darem i korzyścią – zupełnie, jak zamawiając książkę, czy otrzymując pokwitowanie. Zwróćmy jeszcze uwagę na zapis słowa vers pochodzącego od łacińskiego versus. To linia, szereg, bruzda, wers, werset, ku, w kierunku. Wymienianie tych wszystkich znaczeń może się wydawać chaotyczne na pierwszy rzut oka, ale czy nie od chaosu wszystko się zaczęło? Później potworzyły się linie, szeregi zjawisk wydarzeń, procesów tworzenia, linie czasowe, bruzdy, bo świat nigdy nie był idealny, ale podążał w jakimś kierunku. Nie jest to jeden świat – nasza rzeczywistość jest wielowymiarowa. Każdy człowiek ma swój świat, który przenika się z innymi. I wreszcie docieramy do wersów, którymi poeta wyraża rozważania egzystencjalne, zadaje pytania, rozważa i to tez idzie w jakimś określonym przez niego kierunku, tworząc swój liryczny świat. Przejdźmy teraz do drugiego członu tytułu, czyli e-lizy. Mogła być inspiracją dla bohatera lirycznego, uosobieniem człowieczeństwa, ale też ten zapis wskazuje nam, że mamy do czynienia z odbiciem naszego świata, jakim jest telefoniczny i internetowy.

           


Tytuł wprowadził nas nieco do tematu, wiec rozważajmy dalej razem z poetą. Ten zbiór wierszy to nie tylko zapis codzienności: przeszłości, teraźniejszości i ewentualnych prognoz przyszłości. To przemyślenia, dlaczego tak jest i jaka jest istota stworzenia. Nie bez powodu pojawiło się nawiązanie do komunikacji telefonicznej i internetowej, które w dzisiejszych czasach są ze sobą bardzo powiązane. Tak, jak wcześniej wspomniałam, to cybernetyczne odbicie naszego świata? Dlaczego? Robimy w nim dokładnie to samo, co w rzeczywistości. Nadajemy komunikaty, odbieramy je, tworzymy przestrzeń i ingerujemy w nią, utrzymujemy relacje, wyrażamy myśli, emocje i uczucia i tak dalej. Oczywiście to nie zastąpi nam rzeczywistości, ale dzięki temu jesteśmy w stanie w pewien sposób pokonać odległość i czas, które w realnym świecie mogą być utrudnieniem oraz sprawiać, że zrobimy coś nieco później. Tworząc e-świat człowiek włożył w niego wszystko to, co znał i dalej go rozwija, a właściwie rozwijają go ludzie – nie tylko twórcy, ale również użytkownicy. Założeniem Internetu była demokratyzacja przekazu medialnego i tak się stało. Pamiętajmy, że niezależnie, w jakim ustroju żyjemy, mamy swój wkład w rozwijający się wokół nas świat i tak samo jest z jego lustrzanym odbiciem, czyli Internetem. Wróćmy jeszcze na chwilę do elizy, która zniknęła, kiedy – jak poeta mówi (…) skończyłem wydawanie ostatniej książki. Ten wers dał mi do myślenia. Wydaje mi się, że eliza może być personifikacją pomysłu, jakiejś myśli przewodniej, które został zrealizowane. Ślad po niej pozostał na kartkach tego zbioru wierszy.

            Czas na krótkie podsumowanie. Tom wierszy re-vers dla e-lizy przeczytałam z przyjemnością – to spotkanie z poezją uważam za udane. Ten zapis rzeczywistości, o którym wcześniej wspomniałam odzwierciedlał się również w powtórzeniach: w wierszach znajdziemy powtórzenia pewnych konstrukcji zdań z pewnymi minimalnymi zmianami. W końcu wiele rzeczy na tym świecie jest powtarzalne, a jednocześnie unikalne. Moją uwagę zwróciły utwory: Spotkanie z elizą, Zielone oczy wierszy, Pragnienie słońca, Niespisany poemat, Inne, Urywane, Ciemność. Życzę miłej lektury.


Komentarze