Słona słodycz wymiaru harmonii

Słona słodycz wymiaru harmonii 

Cykl: Blogowe spotkania literackie

W dalszym ciągu przeszukuję swoje półki w poszukiwaniu ciekawych lektur – do niektórych książek nie mogłam wcześniej zajrzeć przez brak czasu i teraz nadrabiam zaległości. Propozycja na dziś, to poezja. Zapraszam na Blogowe spotkanie literackie z twórczością Adama Wiktora Siedleckiego. Będzie mowa o tomie wierszy pod tytułem Sól na ustach. Został wydany w ramach serii: akcent, w 2016 roku. Redaktorką tej serii jest Róża Czerniawska-Karcz. Zanim przejdę do publikacji, krótko zaprezentuję autora.

            Adam Wiktor Siedlecki pochodzi z Przytocznej. Zamieszkuje w Szczecinie. Jest absolwentem Wydziału Elektrycznego Politechniki Szczecińskiej. Jako poeta zadebiutował w 2003 roku wierszem Poeta dnia, który został opublikowany w almanachu Widnokręgi wyobraźni. Ma na koncie arkusz poetycki Zachwyt, a także tomy: Listy do Ojca, Bacz na ość! i Sól na ustach – o ostatniej pozycji opowiem nieco więcej dzisiaj, a dokładniej o moich wrażeniach po lekturze. Publikował też w almanachach, antologiach i czasopismach.

            Krótko przedstawiłam poetę, a teraz nadszedł czas na rozmowę o jego twórczości. Przyjrzyjmy się tytułowi: Sól na ustach. To kojarzy mi się ze łzami – możemy płakać zarówno ze smutku, jak i szczęścia. Ta tytułowa sól jednak nie płynie z oczu, dotarła już do ust, co może oznaczać upływ większego odstępu czasu. Co się dzieje z emocjami po czasie? Stygną. Nabieramy powoli dystansu do tego, co się wydarzyło i, co wywołało emocje. Początkowo mogliśmy zareagować impulsywnie, energicznie, ale później przyzwyczajamy się do określonych myśli – mowa tutaj o zjawiskach i sytuacjach, które mają wpływ na uczucia oraz emocje. Mogą to być również gniew, czy euforia. Najpierw dochodzi do głosu serce, ale z upływem czasu jest temperowane przez rozum. Serce również temperuje rozum w pewien sposób, ponieważ, gdyby takie zjawisko nie zachodziło, to mogliśmy być obojętni, czy nawet wyrachowani. Wróćmy jednak do głównego wątku. Tytułowy wiersz brzmi: Zbyt często wypływałem w morze/ Zdradził mnie wiatr i cisza/ Została tylko kotwica/ i sól na ustach jak popiół. W kontekście tego utworu tytuł nabiera zupełnie innego wymiaru, niż dotychczas przedstawiłam. Życie często pcha nas ku nowemu, chcemy poznawać otaczający nas świat, idąc z wiatrem lub pod wiatr. Ten żywioł bywa jednak zwodniczy. Pomimo chęci poznawania świata, lubimy być zakotwiczeni w jakimś miejscu lub przy bliskich nam osobach – to ważne, by mieć gdzie i do kogo wracać po życiowych wojażach. Myśl poetycka kończy się słowami i sól na ustach jak popiół – znowu widzimy znaki czasu, bo nie ma łez i ognia.

           

Ten czas, o którym wcześniej wspomniałam prowadzi nie tylko do akceptacji, odrzucenia,  przyzwyczajenia, czy dystansu, ale także do powstania harmonii. Czym właściwie jest harmonia? To właściwy porządek, układ, dopełnienie się elementów, przedmiotów, czy zjawiska, które składają się na jakąś całość, ale także przyjazne stosunki, zgoda. Jak to odnieść do utworów Adama Wiktora Siedleckiego? Z wierzchu zawartość tego tomu można nazwać zapisem codzienności, ale nie całej. Dlaczego? Nie ma w nim skrajnie pozytywnych, czy skrajnie negatywnych emocji. Wszystko śledzimy tak, jakby po czasie. To nadal pozostaje żywe i jak najbardziej szczere, lecz bardziej wyciszone. Nazwałabym to zgodą z otaczającym światem i ludźmi. Pojawiają się zdarzenia, uczucia, ludzie – wszystko to, co składa się na codzienność. Bohater liryczny to wszystko akceptuje, uświadamia, że wszystko jest na swoim miejscu. Możemy nie tylko obserwować, cieszyć się harmonią poukładanych i dopasowanych do siebie światów lirycznych, ale nawet się zrelaksować, ciesząc się pięknem metafor oraz grą słów. Nie jest to wcale krótka podróż literacka, składa się na nią 10 rozdziałów: Zauroczenia, Spojrzenia w głębiny oceanów, Po sztormie, W modrych zatokach twoich oczu, Daruj słowa, Poznałem słowa składane nocą, Prosta geometria kolorów, Od spotkań do fotografii, Odwagą jest wiedzieć a darem słyszeć, Na styku Styksu z rzeczywistością.

            Zatrzymałam Was na dłuższą chwilę przy tomie poezji Sól na ustach i cieszę się z tego spotkania. Przeczytałam tę książkę z przyjemnością. Moją uwagę zwróciły utwory: Cisza, W rejsie, Za horyzontem, Spotkanie, O krok od tajemnicy, Nowe kroki, Obecność, Wiosną, Nocą, W Twoich oczach, Tworzę, Żagli się na horyzoncie. Na dzisiaj kończę spotkanie ze słoną słodyczą wymiaru harmonii. Życzę miłej lektury.


Komentarze