Codzienność atramentem i piórem

 Codzienność atramentem i piórem

Cykl: Blogowe spotkania literackie


Dzisiaj chciałabym Was zaprosić na kolejne Blogowe spotkanie literackie z poezją. Będzie mowa o tomie wierszy pod tytułem Alchera. Autorką jest Ewa Dybowska. Książka została wydana w ramach serii Noc Poetów w 2016 roku przez Wydawnictwo ZAPOL. Poetka jest absolwentką filologii polskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze. Od lat związana jest z pracą oświatową. Ma na koncie następujące tomy poezji: Zatrzymane Zamyślenia, Sabra, Szept krętych zdarzeń i ten zbiór, o którym dzisiaj będzie mowa.

            Wprowadziłam Was w rozmowę i przedstawiłam poetkę, a teraz porozmawiajmy o poezji. Zbiór wierszy nosi tytuł Alchera. Co to słowo oznacza? Z języka tureckiego, to czas snu. Na pierwszy rzut oka w utworach nie widać związku z tym tłumaczeniem, czyli snem, jednak to tylko pozory. Dlaczego? Już wyjaśniam. Bohaterka liryczna prowadzi rozważania egzystencjalne, zapisując codzienność, zwraca uwagę na szczególne chwile i uwiecznia je w swoich wersach. Życie staje się atramentem, którym nie tylko podświadomość pisze sny, ale również nasza świadomość rozpisuje się myślami, wyobrażeniami, uczuciami i emocjami. To niekończące się koło tworzenia, ponieważ nasza świadomość i podświadomość ma wpływ na to, co się dzieje w życiu. Atrament jest jednocześnie tworzywem i dziełem. Tytułowy utwór przybliża czytelnikowi więź z ludźmi, otoczeniem i światem, w którym żyjemy. On nas kształtuje – nie tylko nasze wnętrze, ale również wizerunek zewnętrzny. To proces, który trwa całe życie. Istota ludzka nie jest stała – targają nią nieustanne zmiany, upada i się podnosi, a (…) Między jednym a drugim upadkiem/ odnajdywała szlak ku gwiazdom,/ gdzie panuje odwieczna Mądrość,/ która rozgrzesza dylematy codzienności (…).

           


W zbiorze znajdziemy wszystko to, co jest nam znane i uniwersalne. Życie, które w swej istocie reguluje niepokonany czas. To on dyktuje nam naszą niedojrzałość, która z biegiem lat dojrzewa, zmienia teraźniejszość we wspomnienia, nadając im zmarszczek, przynosi nam prognozy na przyszłość powstające na podstawie tego, co już było i jest. Przynosi mądrość, głupotę, miłość, niechęć lub nienawiść w skrajnych przypadkach, marzenia i pragnienia będące raz głęboko skrywane, a innym razem wprowadzane w życie z zapałem. To one łączą jednocześnie rozum i serce, choć to tak różne płaszczyzny, ale potrzebne. Wróćmy jednak do przyszłości, która jest niezwykle ważna dla bohaterki lirycznej. Znajdziemy tutaj prośbę, a nawet modlitwę o lepsze jutro pełne spokoju, ciepła i miłości. Lekturę uprzyjemniają ilustracje stworzone przez sama autorkę i kopie rękopisów, które wprowadzają w intymną rzeczywistość poetki. Każdy kreuje świat na swój indywidualny sposób, a przenikanie się ich z innymi jest zjawiskiem bardzo powszechnym. Na tym zyskują wszystkie.

            Zbiór wierszy Alchera przeczytałam z przyjemnością, ale też z pewnym niedosytem. Uważam, że można było wejść nieco głębiej w  codzienność i poruszyć w utworach więcej jej aspektów, ale możemy to potraktować jako pewnego rodzaju niedopowiedzenie, co może być elementem poezji. Nie żałuję, że zajrzałam do tego tomu. Moją szczególną uwagę zwróciły utwory: Wciąż jesteś, ***Powinnam objąć cię słowem, Dlaczego tak, Tym, którzy odeszli, Może gdzieś tam, Codzienność. Codzienność jest jednocześnie atramentem, którego używamy i piórem, które nami kieruje. Życzę miłej i refleksyjnej lektury.


Komentarze