Opowieść w płaszczu z metafory

 Opowieść w płaszczu z metafory

Cykl: Blogowe spotkania literackie


Dzisiaj w ramach cyklu Blogowe spotkania literackie po raz kolejny chciałabym z Wami porozmawiać o poezji. W dalszym ciągu przeszukuję moje półki z książkami. Jestem po lekturze tomu wierszy pod tytułem Szare i złote codzienności. To efekt współpracy dwóch poetów: Karola Dominika Gibuły i Sebastiana Rosy. Został wydany w 2013 roku przez 2Kings&LuvPublishers. Zanim przejdziemy do poezji, przedstawię autorów.

            Karol Dominik Gibuła urodził się 17 lipca 1982 roku w Lublinie. Z wykształcenia technik-informatyk, który ukończył VIII Liceum Ogólnokształcące im. Zofii Nałkowskiej w Lublinie o profilu humanistyczno-plastycznym. Zadebiutował poetycko w 2005 roku wierszem Gdy na łamach pisma Światłocienie. Od marca 2010 roku wydaje zbiory wierszy pod szyldem Poezja Bicia Serca.  Teraz poznajmy drugiego poetę. Sebastian Rosa urodził się 11 sierpnia 1994 roku w Połczynie-Zdroju. Jest absolwentem Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Broniewskiego w Świdwinie. Jest poetą, animatorem kultury i kandydatem do szczecińskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Jako poeta zadebiutował w 2011 roku na łamach Wieści Świdwińskich i paryskiego magazynu internetowego Recogito. Współautor antologii Drzewo jest jedno, a liści tysiące i Przepływający świat słowa. Ma na koncie ma tomy indywidualne takie, jak Uczuciologia i Kroki.

            Przedstawiłam krótko autorów, a teraz czas pomówić trochę o ich poezji. Tytuł brzmi Szare i złote codzienności. Zatrzymajmy się na chwilę przy nim. Szarość znakomicie uzupełnia się z codziennością. Nie jest zbyt wyrazista, ale też nie jest nijaka, ma wiele odcieni. Może się kojarzyć również ze smutkiem i nostalgią. Co o tym kolorze mówi psychologia? Określa on potrzebę równowagi i wyciszenia bez manifestowania uczuć na zewnątrz. Tutaj uczucia są raczej ukryte wewnątrz metafor. Mówi się, że to kolor skrywanych emocji, może również przywoływać ciszę, która mimo wszystko jest wymowna. Wspomniałam o skalach szarości. Ciemnoszary, to podobno kolor polityków – poprawia komunikację i oznacza otwarcie na merytoryczną, pozbawiona emocji dyskusję. W poezji jest jednak wiele uczuć oraz emocji. Czy można o tym mówić bez nich? Życie wprowadza nas w wiele sytuacji, również takich, w których musimy powściągnąć naszą emocjonalność, więc szarość naszego usposobienia chociaż częściowego z pewnością się przydaje – pozwala spojrzeć na pewne zdarzenia nieco chłodniej, obiektywniej. Wbrew pozorom ta barwa może być kojarzona również z miłością, której w tym tomie nie zabrakło. Dlaczego? Po wymieszaniu ze sobą farb w kolorach pomarańczowy i niebieski, fioletowy i żółty, czy pomarańczowy i niebieski otrzymamy szary. Są to barwy dopełniające się, co oznacza, że obok siebie pięknie wyglądają. Miłość ma to do siebie, że idziemy przez życie obok siebie, patrząc w tym samym kierunku, łącząc się w codzienną szarość, która wcale nie musi być nijaka. Pamiętajmy, że – tak, jak fotografiach czarno-białych – każdy odcień szarości ma swój odpowiednik w palecie kolorów. Fotografia taka bardziej, niż kolorowa przypomina wspomnienia. W tym zbiorze codzienności nie tylko są szare, ale również złote. Jakie skojarzenia przynosi ten kolor? Zdarza się nam wspomnienie, które chcemy zachować, utrwalić, ponieważ jest dla nas drogocenne. Ponadto wiekowość i dojrzałość może mieć również barwę złotą. W psychologii oznacza umiłowanie materii, marzenia i cele związane z wymiernymi wartościami. Mówi też o pragnieniu znaczenia i podatności na pochwały. Tytuł jest powiązany z dwoma utworami, które znajdują się w tomie. Jakimi? Zaraz do tego przejdziemy.

           


W zbiorze znajdziemy na samym początku wiersz pod tytułem Szara codzienność. Autorem jest Karol Dominik Gibuła. Prezentuje on szarą codzienność, w której czegoś brakuje – coś, a jednocześnie ktoś odchodzi. Pozostają wspomnienia, ale z nimi bohater liryczny również pragnie zrobić porządek. Tutaj zdecydowanie mamy do czynienia ze smutkiem, jednak każdy koniec, to początek czegoś nowego, nawet jeśli wydaje nam się, że mamy przed sobą tylko szarość – czytamy: (…) Pozostanę tylko ja/ i szara codzienność. Może właśnie dlatego znalazł się na początku. Zwróćmy uwagę też na ostatni wiersz, tym razem autorem jest Sebastian Rosa. Nosi tytuł Złote codzienności. Tutaj znajdziemy więcej optymizmu, a właściwie akceptacji tego, co było i jest, a może nawet będzie. Jak czytamy: słońce pozłaca za oknem/ powód do życia (…) wszystko na swoim miejscu/ w swoim czasie/ kocham pewne/ rutynowe wizje/ złotych codzienności.  Te słowa przepełnione są już harmonią. Ułożenie utworów zapewne było zamierzone i bardzo wymowne. Zaczynamy od nakreślenia niejako wydarzeń, z którymi się borykamy, które niesie codzienność i powoli wszystko układamy w swoim życiu, robiąc porządki. To długa droga. Człowiek nie jest stali. Odniosłam wrażenie, że czytam poetycką historię, która znalazła swoje pełne słońca zakończenie. To też rozważania egzystencjalne. Znajdziemy tutaj uśmiechy, smutki, wzloty, upadki, relacje międzyludzkie wszelkiej maści, miłość, niechęć… po prostu życie. To, co niesie codzienność jest zarówno inspiracją, jak i tworem, który został przełożony na lirykę. Wiele w tej codzienności uczuć. Przekaz jest uniwersalny, każdy ma możność identyfikować się z jego częścią, a nawet całością. Pamiętajmy, że to nie koniec – życie toczy się dalej i napotkamy jeszcze więcej szarych i złotych codzienności.

            Ten zbiór wierszy kiedyś już czytałam, ale postanowiłam przypomnieć sobie go i zrobiłam to z przyjemnością. Jedyne, co mam do zarzucenia tej książce, to zbyt duża ilość ilustracji, co sprawia wrażenie, że na kartka publikacji panuje bałagan. Ponadto fotografie są bardzo różne – moim zdaniem nie tworzą jednolitej całości w komplecie. Z drugiej strony jednak widać, że szata graficzna jest bardzo osobista, co usprawiedliwia tą skrajną różnorodność.

Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do wierszy. Z utworów autorstwa Karola Dominika Gibuły moją uwagę zwróciły następujące: Szara codzienność, Grób, Wiara, Kawowa, Wiersz. Z kolei, jeśli chodzi o Sebastiana Rosę, to warto zwrócić uwagę na następujące wiersze: Wspomnienia, Świat okiem Koheleta, Pokój, Ucieczka, Uczuciologia, Złote codzienności. Jeżeli jeszcze nie czytaliście tego tomu, to polecam – warto. Opisałam Wam swój odbiór poezji, może Wy znajdziecie w niej coś więcej lub zupełnie co innego. Życzę miłej refleksyjnej lektury opowieści w płaszczu z metafory oraz samych pomyślnych codzienności.


Komentarze